Wywiady po meczu z Wałbrzychem.
Spacerek z małą zadyszką w trzecim secie, ale liczy się efekt. Astra Nowa Sól pokonała Chełmca Wałbrzych 3:0
Kolejne spotkanie rundy jesiennej odbyło się bez kibiców. Na parkiecie pojawili się tylko zawodnicy i sztaby szkoleniowe zespołów: Astry Nowa Sól i Chełmca Wałbrzych. Szefostwo nowosolskiego klubu zadbało o relację na żywo w Internecie oraz o zdjęcia z meczu. W pierwszym składzie wyszli na boisko: Mateusz Ruciński, Piotr Trzeciak, Paweł Skibicki, Fryderyk Polus, Marcin Brzeziński, Alan Goltz, Bartosz Odwarzny.
Klub kibica zadbał o wspólne oglądanie i przeżywanie emocji za pośrednictwem platformy internetowej teams. W pierwszym secie poszło bardzo sprawnie. Siatkarze z Wałbrzycha nie stawiali większego oporu.
– Zależało nam, żeby pokazać przeciwnikowi silną i zdecydowaną grę. Na poważnie podeszliśmy do spotkania. Wiedzieliśmy, że Wałbrzych w meczu z Oławą pokazał solidną siatkówkę – mówi Wiktor Zasowski. Za każdym razem widząc, że mamy przewagę staram się wdrażać do gry zawodników rezerwowych. Zanim nowy zespół się zgra może się zdarzyć, że ucieknie nam kilka punktów. Najważniejsze, że zawodnicy ostatecznie łapią rytm. Muszą zdawać sobie sprawę, że w każdej chwili mogą być potrzebni, żeby wejść za konkretnego zawodnika. – W kolejnych spotkaniach też będziemy stosować tę metodę. Ważne, żeby pierwsza szóstka mogła odpocząć. Trener Zasowski przyznaje, że ciężko utrzymać koncentrację, gdy po pierwszym gładko wygranym secie trzeba się pilnować w kolejnych. W takich chwilach przeciwnik może wykorzystać moment a losy meczu mogą być różne. – Dlatego musimy pobudzać się sami do dynamicznej gry. Czasami, gdy przeciwnik nie ma dobrego dnia dostosowujemy się poziomem gry. To niebezpieczne, dlatego staramy się trzymać koncentrację i wzajemnie pilnować, żeby koncentracja nie uciekała – oznajmia W. Zasowski. Dodaje, że brak kibiców nie pomaga zawodnikom. – Tym bardziej, że Astra ma znakomitych kibiców i bardzo ich nam brakuje. Doping naszego klubu kibica potrafi ponieść nas do wygranej a przeciwnika przygasić. Niestety sytuacja jest trudna i dziękujemy, że kibice są z nami za pośrednictwem Internetu –stwierdza trener.
Muszę przyznać, że był to dla mnie bardzo pracowity mecz. Rozgrywającemu bardzo pasowało, żebym kończył piłki. Na szczęście gra się dobrze układała bez większych kombinacji. W porównaniu do spotkania z Bielawą mecz z Wałbrzychem był spokojniejszy. Tylko jak wchodzili zmiennicy na parkiet potrzebowaliśmy chwile na ułożenie gry – relacjonuje Piotr Trzeciak MVP spotkania.
Prezes Astry Nowa Sól Przemysław Jeton zauważa, że najważniejsze są zdobyte z Wałbrzychem trzy punkty. To sprawiło, że jesteśmy liderem w grupie. W najbliższą sobotę rozegramy mecz z Zieloną Górą i 11 listopada zaległe spotkanie z Chrobrym Głogów. – Musimy pamiętać, że nie ma łatwych spotkań – mówi P. Jeton
Monika Owczarek