Wspaniały doping kibiców

Wspaniały doping kibiców

Kibice pozytywnie odpowiedzieli na zaproszenie na mecz Astra Nowa Sól Gwardia Wrocław i tłumnie wypełnili halę przy ul. Botanicznej. Co było? M.in. zespół taneczny, młodzi adepci siatkówki wspomagający starszych kolegów i burza oklasków z trybun

Tylu kibiców na meczu Astry Nowa Sól w tym sezonie jeszcze nie było. Furorę zrobił Zespół Szkoły Tańca Nowoczesnego Tiga dodając widowisku jeszcze więcej energii. Dziewczynki z grupy Lol w żółtych strojach ze srebrnymi pomponami i te nieco starsze z grupy Paranoja zagrzewały zawodników do gry.

– Przygotowaliśmy specjalny program, żeby dopingować naszych zawodników do walki. Młodsze dziewczynki to laureatki wielu ogólnopolskich konkursów tańca kategorii do 11 lat. Starsze są świetne w hip-hopie. Dziewczyny mają doświadczenie, ale po dwóch stronach siatki tańczą pierwszy raz. Bardzo się cieszymy, że możemy się pokazać i uświetnić widowisko – mówi Joanna Fiodorowicz z Tigi.

Dzieci rzeczywiście dały z siebie wszystko – zarówno tańcząc na parkiecie, jak i kibicując na trybunach Koliberkom.

Zaprezentowali się też najmłodsi adepci siatkówki, podopieczni trenera Aleksandra Karimowa. Wyprowadzili zawodników na boisko, a w trakcie meczu podawali siatkarzom piłki i dbali o parkiet.

Mecz wyzwolił w kibicach ogromne emocje. Wielu miało zdarte gardła, ale – jak zaznaczali – doskonale się bawili.

– Kocham siatkówkę, ale do tej pory oglądałam ją tylko w telewizji. Pierwszy raz jestem na meczu na żywo. Niesamowite emocje, świetnie się bawiłam. Nigdy bym nie pomyślała, że to taka doskonała rozrywka – stwierdza, uśmiechając się, Edyta Bittel.

Pierwszy raz kibicować siatkarzom przyszedł też Mariusz Kotlarski. – Widzieć to wszystko na żywo, jest czymś fantastycznym. Chłopaki, choć przegrali, to grali super, bardzo mi się podobało. Pierwszy set byli poza zasięgiem rywali, ależ byłem z nich dumny. Jak będą grali, to zawsze będę przychodził – zapewnia M. Kotlarski.

Z frekwencji na trybunach cieszy się Izabela Lelukiewicz, dziewczyna Przemysława Jetona, szkoleniowca Astry Nowa Sól. – Staram się być na wszystkich meczach i wspierać drużynę. Dzisiaj pierwszy raz mam aż takie wsparcie w postaci innych kibiców i tancerek – cieszy się I. Lelukiewicz. – Widzę, że chłopaki też są bardziej zmobilizowani, kiedy tylu ludzi klaszcze. Źle się gra, gdy nie ma ludzi, gdy trybuny są puste.

Z trybun wspierał Koliberków trener kadetów Andrzej Krzyśko z córką Adą. – Patrzę na grę okiem trenera i niestety widzę błędy. Tak to jest, każdy widzi coś innego. Doping jednak jest dzisiaj niesamowity. Wspaniale, że jest tylu ludzi, tak to powinno wyglądać. Kiedy widzę te malutkie dziewczynki, pięknie skaczące, to nie mogę się nie uśmiechać – stwierdza A. Krzyśko. Przyznaje, że Koliberki, jeśli chcą grać w przyszłości wyżej, muszą być mocniejsi, zwłaszcza pierwsza szóstka. – Zobaczymy, co dalej. Mamy troszkę czasu, żeby nowosolanie pokochali siatkówkę, a Astra stworzyła superzespół – uważa A. Krzyśko.

Monika Owczarek