Kolejne zwycięstwo za 3 punkty [Tygodnik Krąg].
Ponownie bez publiczności, znowu w ciszy bez dopingu Koliberki rozegrały mecz u siebie z AZS Zielona Góra. Kibice wspierali swoją drużynę oglądając relację w Internecie. Nie brakowało oklasków, dźwięku trąbki i tamburyna. Niestety nasi siatkarze mogą sobie tylko wyobrażać, że wszyscy dopingujemy ich z całych sił. Na boisko w pierwszym składzie Astry wyszli: Artur Sławnikowski, Piotr Trzeciak, Paweł Skibicki, Mateusz Nożewski, Marcin Brzeziński, Alan Goltz i Bartosz Odwarzny.
Zielonogórzanie nie pozwolili się zdominować. Do pierwszego seta przystąpili z duża energią. Trwała walka o każdą piłkę, goście dobrze sobie radzili na zagrywce. Wszystko to sprawiło, że pierwszy set przez większość czasu toczył się łeb w łeb. Koliberki docisnęły gaz pod koniec starcia, żeby ostatecznie odskoczyć od przeciwnika i wygrać 25:22. – Zielonogórzanie zastosowali grę kombinacyjną na wysokich piłkach co sprawiło, że trochę się męczyliśmy. Popełnialiśmy błędy i przez to dawaliśmy zdobywać zbyt wiele punktów. Nie wszystko wychodziło w obronie. Z biegiem czasu doszliśmy rywala, uspokoiliśmy grę i zdobyliśmy przewagę – komentuje Wiktor Zasowski, trener Astry.
Dwa kolejne sety to już zdecydowana dominacja Koliberków. Nowosolanie odrzucili rywala od siatki. Wprowadzona szybująca zagrywka utrudniała rywalowi dogranie piłki do siatki. Dobrze funkcjonował blok i doszła solidna obrona. Na boisko po stronie Astry weszli zmiennicy. Doskonale zagrał Mateusz Michalak. Drugiego seta Astra wygrała zdecydowanie 25:13 a trzeciego pokonała AZS 25:19. Tym samym Koliberki wygrały cały mecz 3:0 i zdobyły trzy punkty. Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Mateusz Michalak.
– Muszę przyznać, że było to dla mnie trudne spotkanie. Zielonogórski zespół z którego się wywodzę i który trenowałem jest mi bliski. Najważniejsze, że Astra wygrała i to się dla mnie dzisiaj liczy – przyznaje W. Zasowski. Dodaje, że teraz przed Koliberkami poważna weryfikacja jaka jest spotkanie z Chrobrym Głogów.
Rozgrywający Artur Sławnikowski zauważa, że mecz z AZS został zagrany poprawnie choć bez fajerwerków. – Najważniejsze, że nie straciliśmy seta. Trzeba pamiętać, że w środę gramy trudne spotkanie i kolejne w sobotę z Oławą. Dlatego starcie z AZS chcieliśmy przeżyć jak najmniejszym nakładem sił. Jesteśmy w dobrej formie i zdeterminowani do walki – zapowiada A. Sławnikowski.
Prezes Astry Nowa Sól Przemysław Jeton zwraca uwagę, że są takie spotkania, gdzie z góry się zakłada, że będzie łatwo i przyjemnie. Trudno się wtedy mentalnie zastawić na walkę. – Z doświadczenia wiem, że najlepiej się gra, gdy przeciwnik dużo wymaga i trzeba pokazać kunszt. Jeśli przeciwnik nie jest wymagający to i w drużynie mniejsza energia. To może być niebezpieczne ale tak bywa. W środę przyjdzie weryfikacja podczas starcia z mocną drużyną. Jestem pewien, że będą emocje – zapowiada P. Jeton.
Zarówno środkowe spotkanie z Głogowem jak i sobotnie z Oławą będziemy mogli śledzić za pośrednictwem Facebook.
Monika Owczarek