Koliber pofrunął wyżej od Ikara

Koliber pofrunął wyżej od Ikara

Po meczu z Ikarem Legnica na koncie Koliberków są dodatkowe trzy punkty. – Musimy jednak przeanalizować błędy, które nam się zdarzyły i przygotować się do czekających nas w sobotę derbów z Żaganiem – zapowiada trener Jeton

W minioną sobotę w hali przy ul. Botanicznej zmierzyli się ze sobą siatkarze Astry Nowa Sól i Ikara Legnica. Ostatni w tabeli przeciwnik miał być łatwy do pokonania. Jak to często bywa w takich sytuacjach, lekkie rozprężenie w szeregach naszych siatkarzy sprawiło, że spotkanie było bardziej emocjonujące, niż się zapowiadało. Jak zawsze przy pełnych trybunach i przy dopingu wiernych kibiców gospodarze mieli komfort gry.

Nowosolanie zaczęli od prowadzenia w pierwszym secie. Zdecydowanie odskoczyli Ikarowi na 5:2, a później 9:4, przez co teoretycznie mogli grać spokojniej. Chwila dekoncentracji sprawiła jednak, że Ikar zaczął zmniejszać naszą przewagę do trzech punktów, a w końcówce seta nawet do jednego – 21:20. Nowosolanie nie pozwolili jednak odebrać sobie prowadzenia i ostatecznie wygrali 25:22.

Drugi set zaczął się równo dla obu drużyn. Prowadzenie Astry było minimalne, Ikar nie pozwolił odskoczyć na większą liczbę punktów. Przez większą część seta Astra prowadziła dwoma lub trzema oczkami. Groźnie zrobiło się w połowie tej partii. Siatkarze z Legnicy wyrównali 15:15, by następnie objąć prowadzenie 18:16. Nowosolska publiczność wstała z miejsc zagrzewając do walki swoich zawodników. Górę zaczęło też brać większe doświadczenie nowosolan i ogranie na drugoligowych parkietach. Przy ogłuszającym dopingu kibiców Koliberki obroniły setbola przy stanie 24:23 i finalnie wygrały tego seta 27:25.

Trzecia część od początku zaczęła się pomyślnie dla Koliberków. Nowosolscy siatkarze nie pozwolili kolegom z Legnicy rozwinąć ikarowych skrzydeł. Z każdą piłką zwiększali swoje prowadzenie – 14:10, 16:11, 18:12, 21:14. Trzeci set został przez naszą drużynę gładko wygrany 25:17, co bardzo ucieszyło bijących brawo kibiców.

Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Dawid Witkiewicz, któremu puchar wręczył jeden z kluczowych sponsorów Koliberków Łukasz Lisowski, właściciel zielonogórskiej firmy PKM Zachód.

W pomeczowym komentarzu trener Ikara Legnica przyznał, że w pierwszych dwóch setach dolnośląski zespół grał konsekwentnie. – To były sety, o które mogliśmy powalczyć. Mamy bardzo młody zespół, chłopaki mają po 20 lat. Nigdy wcześniej nie grali w II lidze, to jest dla nich wielka przygoda. Przy takiej fajnej oprawie było to dla nich wyjątkowo trudne. Byli w szoku widząc entuzjazm miejscowej publiczności, musieli się ogarnąć – uśmiecha się trener Ikara Legnica Paweł Murdza. Dodaje, że celem jego zespołu jest utrzymanie się w II lidze, nabieranie doświadczenia i powalczenie o lepsze pozycje w kolejnych latach. – Mam nadzieję, że za tydzień z Głuchołazami pomogą nam nasi kibice – mówi P. Murdza.

Zdaniem kapitana Koliberków Przemysława Kępskiego spotkanie z Ikarem nie należało do najlepszych. – Nie jesteśmy zadowoleni z pierwszego i drugiego seta. Stać nas na więcej. Najważniejsze, że wygraliśmy i mamy trzy punkty. Słaba końcówka w drugim secie mogła się dla nas źle skończyć. Naszym zadaniem jest kontrolować cały mecz od początku do końca – stwierdza P. Kępski.

Trener Przemysław Jeton podkreśla, że całe spotkanie powinno wyglądać tak jak w trzecim secie.

– Brakowało nam dzisiaj koncentracji. Niepotrzebnie przez chwilę odpuszczaliśmy. Zespół z Legnicy się wtedy napędzał, co było naturalne – komentuje P. Jeton. Zapowiada jednocześnie, że za tydzień czeka kibiców wielki mecz: dostarczające zawsze dużych emocji starcie z Żaganiem. Grający w poprzednim sezonie w Sobieskim Żagań Paweł Skibicki, Alan Goltz i Przemysław Kępski staną przeciwko drużynie swojego dawnego trenera. – Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie. Musimy popracować nad stroną mentalną – przyznaje P. Jeton.

Starcie z Żaganiem w sobotę 3 listopada o godzinie 17.00 jak zawsze w hali przy ul. Botanicznej.