Orzeł nam odfrunął. Koniec sezonu siatkarzy Astry
Sobotnie starcie drugiej rundy play-offów Astry Nowa Sól z Orłem Międzyrzecz okazało się zwycięskie dla Orła, który pokonał Koliberki 3:0. Dla nowosolskich siatkarzy to koniec sezonu, Międzyrzecz awansował do turnieju półfinałowego w walce o I ligę
Na sobotnie spotkanie Orła z Kolibrem zawodnicy i kibice obu drużyn stroszyli piórka przez cały tydzień. Przypomnijmy. W drugiej rundzie play-offów drużyny walczą do trzech wygranych. Międzyrzecz mając już na koncie dwie wygrane z Astrą u siebie walczył o trzecią i przejście dalej w rozgrywkach. Dla nowosolan wygrana w sobotę przedłużała rywalizację w tej fazie rozgrywek, przegrana kończyła sezon. Hala przy ul. Botanicznej, pomimo majówki, powoli wypełniała się nowosolskimi kibicami. Nie zawiedli najwierniejsi fani, którzy już od pieszych piłek bawili się doskonale i dawali z siebie wszystko. Stawiło się także kilkudziesięciu kibiców Międzyrzecza, którzy z całych sił dopingowali swoją drużynę.
Pierwszy set zaczął się równo dla obu drużyn. Przy ogromnym aplauzie kibiców obu zespołów na tablicy przybywało punktów raz jednemu, raz drugiemu zespołowi. Tak było do stanu 9:9, kiedy to Orzeł przełamał Kolibra, objął prowadzenie i poszedł do przodu. Goście już tylko zwiększali przewagę na 19:15 i 23:19. Ostatecznie set zakończył się przegraną Astry 25:20.
W drugim wszystko mogło się zdarzyć, dlatego krzyk na trybunach nie ustawał. Zaczęło się podobnie jak w pierwszym starciu, czyli równo dla obu „ptaszków”. Tym razem żadna z drużyn nie zdołała odskoczyć na więcej niż dwa punkty. W końcówce, granej na przewagi, set zakończył się zwycięstwem Orła 28:26.
Trzecia część była analogiczna do dwóch pierwszych. Bez większych fajerwerków oba zespoły grały punkt za punkt. Raz na punkt odskakiwał Orzeł, żeby za chwilę jednopunktowe prowadzenie objął Koliber. Tak było do stanu 23:23. Nowosolanie mieli nadzieję, że ten set będzie dla nich. Niestety, ostatnie dwie piłki należały do Międzyrzecza i cały set zakończył się przegraną Astry 23:25.
– Dla nas to sukces, bardzo cieszę się z wygranej. Jeszcze całkiem niedawno słyszałem zdanie: po co gracie, po co wygrywacie? Nie stać was na awans – komentował na gorąco po meczu Marcin Karbowiak, trener Orła. – To nieprawda, nasza gra ma sens. Robimy to dla kibiców. To nieważne, że mamy mały budżet – gramy, wygrywamy i radzimy sobie. W tej rundzie zasadniczej od początku byliśmy najlepsi, tak samo w play-offach z Bolesławcem i dzisiaj z Nową Solą. Zawodnicy Astry grali super – zarówno tydzień temu w Międzyrzeczu, jak i dzisiaj u siebie. Byliśmy lepsi o parę piłek, dlatego jesteśmy przeszczęśliwi – podsumował starcie M. Karbowiak.
Przemysław Jeton, trener Astry Nowa Sól, dziękował swoim zawodnikom za walkę do końca. Podkreślił, że zawodnicy zostawili na parkiecie wiele potu i serducha. Zwrócił uwagę na wielką rolę kibiców, którzy od kilku miesięcy mocniej niż kiedykolwiek wspierali drużynę. Odbudował się klub kibica, który dodawał energii sportowej rywalizacji. – Od kiedy nasza hala zaczęła się wypełniać bardzo urosły skrzydełka Koliberkom. Dzisiaj czegoś zabrakło, chyba trochę szczęścia, bo było kilka takich piłek, które kończyły się na korzyść Międzyrzecza. Sportowe szczęście też trzeba mieć, zazwyczaj ono sprzyja lepszym. Dlatego gratulacje dla Orła – mówił po meczu P. Jeton. Tłumaczy, że zimna krew starszych i bardziej doświadczonych zawodników gości pozwoliła im w kluczowych momentach obejmować prowadzenie. – Życzę Orłowi jak najlepiej. Jeżeli będą się prezentować tak, jak przez cały sezon, to powalczą w turnieju półfinałowym o wejście do I ligi – stwierdził P. Jeton.
Dla Koliberków to koniec sezonu. Siatkarze zaczęli majówkę. Przed sztabem szkoleniowym misja zbudowania zespołu na przyszły sezon.
– Dotychczas nie rozmawialiśmy z zawodnikami. Od poniedziałku siadamy do stołu i konstruujemy ekipę na nowy sezon, w którym trzeba osiągnąć jeszcze więcej – zapowiedział P. Jeton.
Drugi trener naszych zawodników, Aleksander Karimow, podkreśla, że po kilkumiesięcznej przerwie Koliberki wrócą do gry wzmocnione w nowej odsłonie i z pełną siłą. – Gwarantujemy kibicom wielką walkę i wspaniałe sportowe widowiska – mówił A. Karimow.
Swoją obecność po wakacjach zapowiada też szef naszego klubu kibica Tomasz Bodak. – Można powiedzieć, że wielkie przebudzenie nastąpiło w końcówce rundy zasadniczej. W imieniu kibiców gratulujemy chłopakom, bo w tym młodym składzie zrobili więcej, niż zakładano. Brawa za ten sezon. W kolejnym – z nowym bębnem – damy czadu – zadeklarował T. Bodak.