Został jeden mecz fazy zasadniczej
Koliberki pokonały na wyjeździe Milicz 3:1, czym potwierdziły pozycję lidera grupy. Przed naszymi siatkarzami jeszcze jedno spotkanie w drugiej rundzie zasadniczej. Zagramy z Oławą
MUKS Ziemia Milicka – Astra Nowa Sól 1:3 (21:25, 25:22, 20:25, 20:25)
Astra: Januszewski, Kępski, Skibicki, Trzeciak, Goltz, Polus, Odwarzny, Nożewski
W minioną sobotę siatkarze Astry Nowa Sól walczyli na wyjeździe z MUKS Ziemia Milicka Milicz. Trenerzy zgodnie przyznają, że ten przeciwnik wcale nie należy do łatwych.
– W ostatnim czasie mieliśmy w drużynie kłopot z kontuzjami, ale zespół nie składa się tylko z sześciu sportowców i bardzo dobrze się uzupełnia – zauważa Aleksander Karimow, drugi trener Astry.
Na mecz do Milicza wybrała się duża grupa nowosolskich kibiców, która od pierwszej piłki wspierała Koliberki. Ich obecność na meczach wyjazdowych stała się już tradycją.
Choć zespół z Milicza jest w ogonie tabeli i walczy o utrzymanie, zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Milicz ma duże doświadczenie, jednak ostatnio z drużyny odszedł jeden z kluczowych graczy. Mimo to zaangażowanie i motywacja miliczan sprawiła, że nasi siatkarze przez całe spotkanie musieli być czujni.
W pierwszym secie Astra przegrywała już 4:8. Trenerzy wzięli czas. To pozwoliło naszym siatkarzom uspokoić grę i po powrocie na boisko odrobić stratę osiągając przewagę 18:15, żeby ostatecznie wygrać 25:21.
W drugiej partii gra toczyła się po myśli Koliberków, prowadziliśmy już 9:6, potem 14:11. Na boisku doszło do kontrowersyjnej sytuacji, po której sędzia przyznał jednak punkt Ziemi Milickiej. Niestety, to zdekoncentrowało nowosolan, którzy zaczęli tracić punkty. Przegraliśmy 25:22.
Do trzeciej części Astra wyszła mocno zmotywowana. Od pierwszej piłki Koliberki prowadziły. Było 11:8, 14:9, a na koniec 25:20.
Czwarty set przebiegał podobnie jak trzeci. Astra nie pozwoliła sobie odebrać przewagi, górowała nad gospodarzami. Przeciwnik brał czas, usiłując znaleźć sposób na ogranie nowosolan, ale to się im nie udało. Ostatecznie Koliberki wygrały ostatniego seta 25:20, a w całym meczu 3:1, inkasując komplet punktów.
MVP spotkania został zasłużenie nasz zawodnik Piotr Trzeciak. Warto podkreślić, że to drugie z rzędu MVP dla naszego siatkarza. – Może się wydawać, że to było spokojne spotkanie, ale nic bardziej mylnego. Milicz to drużyna z dużym potencjałem i bardzo waleczna. Po raz kolejny udało nam się obronić fotel lidera, z czego się bardzo cieszymy – komentuje A. Karimow.
Przemysław Jeton, pierwszy trener Astry Nowa Sól: – Ten mecz był bardzo wyrównany. Pierwszego seta wygraliśmy, drugiego przegraliśmy, ale w trzecim i czwartym pokazaliśmy już dobrą formę.
P. Jeton przypomina, że teraz ostatni mecz w tej rundzie. Zagramy z Oławą, potem zmagania w play-offach. – Staramy się być ostrożni, żeby nie złapać niepotrzebnej kontuzji – podkreśla trener Astry. – Niektórzy z siatkarzy muszą też wyleczyć urazy i trochę odpocząć, żeby z podwójną mocą wystartować w play-offach. Z optymalną formą celowaliśmy właśnie na ten czas. W sporcie wszystko jest możliwe ale zapewniamy naszych kibiców, że powalczymy i dostarczymy wielu emocji. Trudno na sto procent powiedzieć, z kim będziemy grać. Dzisiaj cieszą zdobyte trzy punkty w Miliczu.
Z Olavią Oława zagramy w hali przy ul. Botanicznej w sobotę 15 lutego o godz. 17.00. Wszystko wskazuje na to, że w play-offach zmierzymy się z Bielawianką Bielawa, ale pewność będziemy mieli dopiero po ostatnich meczach. – Jak to w sporcie, gra się do końca i mogą być niespodzianki, które doprowadzą do tego, że możemy zagrać z Żaganiem lub Zieloną Górą. Musimy poczekać na zakończenie pojedynków – mówi A. Karimow.
I podkreśla, że teraz nasi chcą się dobrze zaprezentować się własnej publiczności podczas starcia z Oławą.