Koliberki zamknięte w klatce.
Monika Owczarek: Tyle, co zaczął się sezon a już nasze Koliberki mają przymusową przerwę. Kilka dni wcześniej dowiedzieliśmy się o kwarantannie Chrobrego Głogów i odwołanym w związku z tym wspólnym meczu w minioną sobotę. Nie minęło kilka dni a w kwarantannie znalazła się nasza Astra. Kiedy ta informacja na was spadła?
Wiktor Zasowski: Wiemy od środy wieczorem, to wtedy u jednego członka zespołu test na covid wyszedł pozytywnie. Test wykonał z przezorności, bo źle się poczuł. Test został wykonany praktycznie od ręki i w środę wieczorem już wiedzieliśmy, że cały zespół trafia na kwarantannę. Razem trenujemy, spotykamy się, rozmawiamy w takiej sytuacji nie było innego wyjścia. Siatkarze sa teraz pod nadzorem sanepidu. Jeśli będą jakieś objawy przypominające covid to ta osoba ma niezwłoczny obowiązek o tym poinformować. Wtedy będzie miała robione testy. Drużyna jest na kwarantannie, która kończy się w połowie tygodnia. Może w czwartek wrócą do treningów.
W pewnym sensie to powtórka z tego, co już było. Czyli siatkarze są zamknięci w domach i muszą dbać o formę we własnym zakresie.
Tak, jesteśmy w domach. Zawodnicy próbują ćwiczyć, wykorzystują ten czas na ciągłe podtrzymywanie sprawności ogólnej. Wiadomo, że te ćwiczenia nie przypominają siatkówki, ale można dbać o formę. Musimy się pilnować i zdawać sobie sprawę, że trwa liga i rozgrywki. Jeśli będzie możliwość to wracamy jak najszybciej do gry. Według przepisów Polskiego Związku Piłki Siatkowej od momentu zakończenia kwarantanny mamy siedem dni na przygotowanie się do meczu.
Tym sposobem sobotni mecz 10 października nadal nie będzie rozegrany?
Niestety nie zagramy z Wałbrzychem na własnym parkiecie i mecz nie dojdzie do skutku, bo według obowiązujących przepisów nie mamy czasu na przygotowanie. Zagramy dopiero w kolejnym tygodniu u siebie z Sobieskim Żagań. Mamy trochę czasu na przygotowanie, ale musimy wrócić do meczowego rytmu treningowego.
Zakończenie sezonu wiosną przebiegło w kwarantannie, teraz, gdy siatkarze wrócili na parkiet też okazuje się, że nie będzie lekko.
Musieliśmy się z tym liczyć. Obserwując rozgrywki ligowe na różnych szczeblach w kraju, co jakiś czas docierają do nas informacje o kolejnych drużynach na kwarantannie. Dotyczy to wszystkich sportowców z różnych dziedzin Możliwość testów w wyższych ligach mają wszyscy tutaj będziemy się obserwować i w razie podejrzeń natychmiast wrzucać się na kwarantannę. Najważniejsze, żeby uważać. Trzeba brać odpowiedzialność nie tylko za siebie i swoje rodziny, ale także za członków zespołu. Wszystkie drużyny mają kłopot z rozegraniem kompletu spotkań. To z pewnością będzie ciężki rok. Trudno powiedzieć, czy odzwierciedli też rzeczywistą formę każdego z zespołów. Nie chcielibyśmy, żeby jakiś przypadek decydował o miejscu w tabeli.
Wygląda na to, że nie da się wybiegać za bardzo w przyszłość. Przed Koliberkami mecz z Sobieskim a co dalej trudno powiedzieć.
Na pewno tak będzie. Musimy się z tym liczyć, że w każdym momencie któraś z drużyn może być na kwarantannie. Wtedy przygotowania i cykl treningowy wpada do kosza. Staramy się żyć myślą, że mecze jednak dojdą do skutku i będziemy szli zgodnie z harmonogramem. Oby to był tylko ten sezon a nie dłuższy czas. Dziś musimy się podporządkować wymogom i zdrowemu rozsądkowi przede wszystkim.
Zespół Jelcz Laskowice też jest na kwarantannie?
Tak cały zespół też na kwarantannie. Dochodziły do nas informacje o kłopotach zdrowotnych zawodników. Skoro jednak przeszli weryfikację i kontrolę i wszystkie procedury PZPS i była zgoda na występ w Nowej Soli to trudno nam z tym dyskutować.
Dziś mogę apelować do wszystkich zawodników i kibiców, żeby zostawali w domu, gdy źle się poczują. Kiedy ktoś pije kawę a ma wrażenie, że pije wodę, gdy pojawia się temperatura, kaszel, bóle w mięśniach to trzeba zostać w domu. Dotyczy to każdego z nas. Nie zachowujmy się jak z przeziębieniem, sprzed covida, z którym nie raz zdarzyło się każdemu pójść do pracy.