Koliberki wyszarpały tylko jeden punkt
Astra Nowa Sól przegrała z przedostatnią w tabeli drużyną AZS Zielona Góra. Po zaciętym boju akademicy pokonali nowosolan w tie breaku
Tydzień po wygranym meczu w Oławie Koliberkom przyszło się zmierzyć z derbowym pojedynku z AZS Zielona Góra. Kibice wykazali się pełną mobilizacją. Klub kibica Astry Nowa Sól, główny sponsor, przedsiębiorcy zainteresowani rozwojem siatkarskiej Nowej Soli, szefostwo Astry, radni miejscy i powiatowi i przede wszystkim wielu przyjaciół Koliberków stawiło się na meczu w Zielonej Górze. Tej soboty trybuny hali sportowej przy ul. Szafrana bezapelacyjnie należały do nowosolskich kibiców. Koliberki miały wszystko co potrzebne do zwycięstwa, a jednak się nie udało. Zaważyły dwa pierwsze sety, które oddali przeciwnikom. Choć drużyny w pierwszym secie zaczęły równo, to jednak przy stanie 10:10 AZS Zielona Góra zaczął budować przewagę i już jej do końca nie oddał. Ostatecznie akademicy ograli nowosolan 25:20. W drugim secie doszło do powtórki scenariusza. Przewidywalna zagrywka, błędy w odbiorze i brak skutecznego bloku sprawiły, że zielonogórzanie od pierwszych piłek przejęli inicjatywę. Koliberkom udało się wyrównywać przy stanie 6:6 i to był jedyny moment, gdy zrównali się z rywalem. Akademicy z każdą piłką powiększali swoją przewagę. Ostatecznie drugi set zakończył się wynikiem 25:21. Na trzeciego seta wszedł do gry trener Przemysław Jeton. Jego obecność na parkiecie tchnęła w Kolibry wolę walki. Wprawdzie do stanu 19:19 drużyny grały punkt za punkt ale końcówka należała do Nowej Soli. Astra wyszła na prowadzenie i wygrała 26:24. Zwycięski set dał nadzieję na odwrócenie końcowego wyniku meczu. Początek czwartego seta to zdecydowana przewaga Astry, która rosła z każdą minutą 5:1, 9:3, 12:5, 20:13. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:20. O wszystkim miał rozstrzygnąć tie break. Dobra gra w trzecim i czwartym secie przełożyła się na początek piątego, w którym Astra błyskawicznie objęła prowadzenie i do stanu 5:1 nie dawała szans przeciwnikowi. Jednak w połowie akademicy doprowadzili do remisu i od stanu 9:9 wyszli na prowadzenie. Koliberkom nie udało się odwrócić tendencji i zatrzymać przeciwnika. Popełniane błędy nie pozwoliły dogonić zielonogórzan, którzy zwyciężyli 15:13. Cały mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla AZS Zielona Góra. Wygrywając dwa sety zdobyliśmy punkt i umocniliśmy się na szóstym miejscu w tabeli z dorobkiem 24 punktów.
Zapytany o ocenę zawodnik Astry Nowa Sól Maciej Kleinschmidt stwierdził, że każdy ma gorszy i lepszy dzień. – Nie uważam, żebym zagrał źle. Gospodarz dzisiaj nie pozwolił na więcej – podsumował M. Kleinschmidt.
Trener Przemysław Jeton w pomeczowym komentarzu przyznał, że jego zawodnicy grali auty i popełniali błędy w odbiorze. – W kilku sytuacjach zachowaliśmy się źle a zespół z Zielonej Góry to wykorzystał. Według mnie fajnie zagrali i słusznie wygrali to całe spotkanie. Play off nam nie ucieknie. Powtarzam, że trzeba walczyć o zwycięstwo w każdym meczu tym bardziej, że mamy jeszcze szansę na piąte miejsce w tabeli – zwraca uwagę P. Jeton – Tutaj tracimy dwa punkty, mam nadzieję, że nie okażą się decydujące. Przed nami jeszcze jedno spotkanie w Nowej Soli. Wszystko w naszych rękach – dodaje P. Jeton. Zdaniem trenera Jetona zespół z Zielonej Góry grał bardzo dobrze i zaskoczył wysoko podniesioną poprzeczką. Falowanie i spadanie formy Koliberków tłumaczy młodością zespołu. – U młodych zawodników jeszcze nie ma tej stabilizacji, nie ma poukładanej głowy. To przyjdzie z czasem. Wchodzą dopiero w siatkówkę, uczą się i sporo przed nimi pracy. Maszynami nie jesteśmy – zaznacza P. Jeton.
Główny sponsor Astry Nowa Sól Jerzy Sarama, prezes firmy Karton Pak obserwował mecz z trybun. – Szkoda, że mecz dla naszych siatkarzy nie zaczął się od pierwszego seta tylko od trzeciego. Gdyby zaczęli grać tak jak zaczęli w trzecim secie od początku to myślę, że zwycięstwo byłoby za trzy punkty – ocenił J. Sarama.
Prezes firmy Malpol Marcin Walasek, mocno zaangażowany w tworzenie Lokalnej grupy Sponsorów, również kibicował Koliberkom podczas starcia z AZS. – Dla mnie dwa pierwsze sety nasi siatkarze oddali. W trzecim obudzili się, ale od połowy tie breaka wrócili do stylu z początku gry. Moim zdaniem to był z pewnością mecz do wygrania – zauważa M. Walasek.
Zdaniem prezesa Astry Zdzisława Roli młody zespół AZS zagrał poprawnie i odważnie.
– Zaskoczył mnie nasz zespół w tie breaku, bo ta szóstka na boisku, która grała jest na tyle dojrzała, że nie powinna sobie pozwolić odebrać punktów. Dwa błędy pod koniec seta spowodowały, że przegraliśmy mecz – mówi Z. Rola.
Według drugiego trenera Koliberków Aleksandra Karimowa mecz z zielonogórską drużyną jest zawsze zacięty bez względu na to, które miejsce drużyny zajmują w tabeli. – Dzisiaj więcej tych nerwów opanowali zawodnicy z Zielonej Góry. U nas była nerwowa gra, zupełnie niepotrzebnie. A o pierwszych dwóch setach trzeba jak najszybciej zapomnieć. W tie breaku popełniliśmy błędy.
Akademicy okazali się dzisiaj lepszym zespołem, któremu bardzo zależało na zwycięstwie. Oczywiście nam tez zależy ale oni mieli nóż na gardle a to zwycięstwo pozwala im wierzyć, że unikną baraży – zwraca uwagę A. Karimow. Trener dziękuje kibicom. – Dzięki nim mogliśmy czuć się jak u siebie. Doping motywował. Zabrakło nam niewiele, tej kropki nad i. Musimy popracować nad koncentracją, żeby mecz z Bolesławcem spełnił oczekiwania nas i kibiców – zapowiada A. Karimow.
Mecz z BTS Bolesławiec w sobotę 17 marca zdecyduje, na którym miejscu Koliberki zakończą sezon zasadniczy. Następnie czas na play offy. Z kim w nich zagramy okaże się po ostatnim meczu.
Monika Owczarek