Pierwsze starcie i gładkie zwycięstwo 3:0
W minioną sobotę Astra Nowa Sól zmierzyła się w pierwszym ligowym meczu tego sezonu z Bielawianką Bielawa. Przy aplauzie publiczności Koliberki wygrały 3:0
Od maja czekaliśmy, żeby ponownie zobaczyć w grze naszych siatkarzy. Grane w Międzyrzeczu, Zielonej Górze i Nowej Soli turnieje pozwoliły zobaczyć już Koliberki w akcji ale brakowało ligowych emocji i walki o punkty. W minioną sobotę wystartowała liga i pierwszy raz w tym sezonie na hali przy ul. Botanicznej Astra zmierzyła się z Bielawianką Bielawa. Dobrze nam znani siatkarze z Bielawy nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Bielawianka nie raz już pokazała, że potrafi sprowadzić nawet faworyta do parkietu zwłaszcza u siebie. Mecz w nowosolskiej hali, przy wielkim wsparciu kibiców był dla zawodników z Dolnego Śląska dużym wyzwaniem. Koliberki objęły prowadzenie już w pierwszym secie. Na boisku walczyli: Alan Goltz, Paweł Skibicki, Maciej Kleinschmidt, Maciej Januszewski, Dawid Witkiewicz, Mateusz Nożewski, Bartosz Odwarzny, Piotr Trzeciak, Artur Sławnikowski i Arkadiusz Zakrzewski. Bielawianka nie była w stanie dogonić nowosolan. Przewaga rosła z każdą piłką. Przeciwnicy nie mogli przekroczyć 10 punktów podczas gdy nowosolanie dobijali do 20. Ostatecznie pierwszego seta Astra wygrała 25:16. W drugim secie scenariusz się powtórzył z jeszcze większą przewagą siatkarzy z Nowej Soli. Drugiego seta Koliberki wygrały 25:13. Siatkarze zgotowali kibicom wielką ucztę i wspaniałe widowisko pokazując klasę i umiejętności. Wszystko to sprawiło, że w trzecim secie Astra nieco zlekceważyła Bielawiankę. Przeciwnicy natychmiast to wykorzystali i przy stanie 14:9 dla Astry dogonili nowosolan i wyrównali na 15:15. Koliberki musiały się szybko otrząsnąć i odzyskać koncentrację. Ostatecznie trzeciego seta Astra wygrała 25:20. MVP meczu wybrano Dawida Witkiewicza.
– Mamy za sobą pierwszy mecz, od początku wiedzieliśmy, że będzie ciężko – przyznaje Marcin Jarosz, trener Bielawianki Bielawa – Astra jest naszpikowana dobrymi zawodnikami, którzy dobrze zagrali. Pierwsze punktowane starcie i nie udało nam się nic wywalczyć. W trzecim secie próbowaliśmy powalczyć bardziej środkiem. Uważam, że wiele wybloków można było podbić, dlatego musimy nad tym popracować – stwierdza M. Jarosz. Kolejny mecz Bielawianka zagra u siebie z Żaganiem. Tymczasem nowosolanie zagrają ponownie w hali przy ulicy Botanicznej z Ikarem Legnica.
Czy powtórzymy zwycięstwo? – Trzeba pamiętać, że pierwsze mecze są bardzo trudne mentalnie. Po długim okresie przygotowawczym przychodzi moment prawdziwego sprawdzianu. Dochodzi presja i chęć zdobycia punktów – mówi Aleksander Karimow, drugi trener Astry Nowa Sól. Zwraca uwagę, że w pierwszych dwóch setach widać było koncentrację. Gra była konsekwentna czego przeciwnik nie mógł udźwignąć. – W trzecim secie mieliśmy przestój. Wzięliśmy czas i na spokojnie układaliśmy grę wzmacniając zagrywkę. Zespół zrealizował założenia i wygrał – podkreśla A. Karimow.
Zdaniem pierwszego trenera Przemysława Jetona jak na mecz inauguracyjny to siatkarze zagrali na cztery z plusem. – Zawsze tak jest, że po pewnie wygranych dwóch pierwszych setach przychodzi rozluźnienie i łatwo można stracić trzeciego seta. Zapanowaliśmy nad tym i wygraliśmy – mówi P. Jeton. Zapytany, czy po awansie Chrobrego Głogów do pierwszej ligi (red. wiadomość dotarła do nas w minionym tygodniu, Chrobry Głogów awansował do pierwszej ligi na miejsce AZS Częstochowa, który wypadł z rozgrywek) Astra Nowa Sól idzie na lidera w swojej grupie? – Nie narzekamy na brak Chrobrego Głogów, bo to trudny przeciwnik, który nam wiele krwi napsuł. W grupie mamy jednak Wałbrzych a to bardzo silna i solidna drużyna z pierwszoligowymi tradycjami. Niech każdy z nas robi swoje jak najlepiej i zobaczymy – przyznaje P. Jeton. Jednocześnie zaznacza, że chętnie zobaczy Chrobrego na parkietach w pierwszej lidze. – Obserwując sąsiada będziemy zdobywać wiedzę i doświadczenie – zdradza P. Jeton.