Pierwszy mecz i już wielkie emocje. Astra wygrywa inaugurację
Inauguracyjne spotkanie rundy jesiennej Astry Nowa Sól z Juve Głuchołazy był prawdziwą ucztą dla kibiców. Nasi siatkarze zapewnili maksymalne emocje. Ostatecznie Koliberki przy wielkim wparciu publiczności pokonały gości w tie breaku
W sobotnie popołudnie wszystkie drogi miłośników siatkówki oraz tych, którzy chcą spędzić pełne emocji popołudnie, prowadziły do hali przy ul. Botanicznej. Od progu gości witała maskotka drużyny – wielki, niebieski koliberek.
Pierwszy set zaczął się równo dla obu drużyn i zespoły grały w ten sposób do 15. punktu. W końcówce nowosolanie odskoczyli i nie pozwolili się już Głuchołazom dogonić wygrywając seta 25:21. Druga partia zaczęła się podobnie. Koliberki zdobyły trzypunktową przewagę (16:13) i można było poczuć się pewnie.
Niestety, coś zachwiało się w grze nowosolan, co wykorzystali siatkarze Juve przejmując prowadzenie. Goście do końca nie pozwolili sobie odebrać przewagi i pokonali gospodarzy 25:22. W trzecim secie nie dali szans Astrze. Drużyna Juve prowadziła od samego początku i z każdym kolejnym zdobytym punktem zwiększała swoją przewagę. Siatkarzy Astry gubiły indywidualne błędy własne i nieporozumienia w odbiorze. Ostatecznie przegraliśmy tego seta do 17.
Z dużymi obawami kibice oczekiwali seta numer cztery.
Wygrana dawała szansę na tie break, jednak trudno było przewidzieć, co się wydarzy. Koliberki pokazały, że są odporni psychicznie i potrafią sobie radzić z przeciwnikiem w trudnych momentach. Tym razem na boisku zobaczyliśmy pewną siebie i zdecydowaną drużynę Astry. Nowosolscy siatkarze nie dali szans Juve i szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie, od stanu 17:13 zostawiając Głuchołazy w tyle.
Czwarty set został przez Astrę wygrany 25:15. Pierwszy w tej rundzie tie break był wyjątkowo emocjonujący. Kibice już w przerwie stali krzycząc „Astra”, energetyczny taniec wykonała grupa Tiga, słychać było uderzenia bębnów i głośny doping.
Pomogło, bo przy stanie 7:6 Koliberki objęły prowadzenie grając przez dłuższą chwilę punkt za punkt.Mrożąca krew w żyłach akcja rozegrała się, gdy Głuchołazy dopadły nowosolan przy dziesiątym punkciedoprowadzając kolejny raz do remisu. Do stanu 12:12 drużyny walczyły o każdą piłkę. Siatkarzom Astry udało się to przerwać i objąć prowadzenie 13:12, a potem 14:12.
Decydujące znaczenie miały bardzo skuteczne ataki Filipa Ratajczaka. Ostatecznie przy wielkim aplauzie publiczności Astra zwyciężyła z Głuchołazami 15:12, a cały mecz wygraliśmy 3:2.
– Przede wszystkim gratuluję Astrze zwycięstwa. Jeżeli o nas chodzi, to zatrzymaliśmy się w czwartym secie. Siatkarze się rozproszyli i trudno było ponownie złapać rytm. Astra to skutecznie wykorzystała – komentuje Tadeusz Olejniczak, grający trener Juve Głuchołazy.
Uprzedza jednak, że to początek rundy i z każdym kolejnym meczem Głuchołazy będą lepsze. Do drużyny wróciło wielu zawodników – również tacy z przeszłością pierwszoligową. – Znamy się i tworzymy drużynę. Jestem pewien, że to zaowocuje dobrymi wynikami – puentuje T. Olejniczak. Dziękuje nowosolskim kibicom za doping i stworzenie fantastycznej atmosfery. – Siatkówka to emocje i radość, a nie korty Wimbledonu. Bardzo dobrze się gra, gdy na trybunach wrzawa – stwierdza trener Juve.
– Najważniejsze dla nas, że na końcu wygraliśmy. Przeciwnik był wymagający i postawił wysoko poprzeczkę. Za nami pierwszy mecz rundy jesiennej, jestem pewien, że z każdym kolejnym spotkaniem będziemy bardziej zgrani, a co za tym idzie – precyzyjni – zaznacza P. Jeton. Przyznaje, że dochodziło na boisku do nieporozumień, w wyniku których Astra traciła punkty. – Przykładem jest trzeci set, kiedy goście osiągnęli znaczną przewagę. Emocje, jakie towarzyszyły temu spotkaniu, z pewnością sprawiły, że mecz był wspaniałym widowiskiem dla kibiców. Przed nami wielki wysiłek szkoleniowy, żeby dorównać poziomem gry do kibicowania – mówi z uśmiechem P. Jeton.
W pierwszej kolejności Koliberki mają wyeliminować sytuacje, w których piłka trafia w ich własne pole, bo brakuje komunikacji. – Z każdym kolejnym meczem będziemy popełniać mniej błędów i nie damy nikomu punktów za darmo. Bardzo dziękujemy kibicom za wsparcie w całym meczu i głośny doping zwłaszcza w czwartym secie i tie breaku. Pomogło nam to podnieść się i pokonać przeciwnika – podkreśla P. Jeton.