Kto nie wygrywa 3:0…

W starciu z Bielawą zdobywamy tylko punkt.

Niestety trwa klątwa Bielawy. Mimo prowadzenia po dwóch setach 2:0 siatkarze MKST Astra Nowa Sól po raz kolejny przegrywają z Bielawianką po tie breaku. Tym samym nie udało się przełamać niemocy i na zwycięstwo przeciwko Bielawie musimy jeszcze poczekać.

Początek spotkania to dobre otwarcie Astry. Dzięki mocnym zagrywkom Michała Przybylskiego nowosolanie odskoczyli na kilka punktów i kontrolowali przebiec tej partii. Gra punkt za punkt przyniosła upragnione zwycięstwo 25:22. Druga odsłona miała podobny przebieg. W końcówce seta za sprawą trudnych serwisów rozgrywającego zespołu gości, Bielawianka zbliżyła się do koliberków, jednak to Astra wygrała dwie ostatnie akcję zwyciężając 26:24. Od połowy 3 seta zawodnicy Astry zaczęli popełniać błędy w ataku, psuli sporo zagrywek, natomiast Bielawianka z minuty na minutę się rozkręcała. Trzeci set padł ich łupem 25:23. Goście poszli za ciosem, mocno zagrywali, skutecznie atakowali, natomiast w naszych szeregach wciąż pojawiały się błędy. Porażka w  3 partii podcięła skrzydła koliberkom. W kolejnych setach byli cieniem samych siebie oddając inicjatywę przyjezdnym. W rezultacie 4 set wygrała Bielawa 25:17 oraz tie break 15:8, zwyciężając w Nowej Soli 3:2.

Siatkarze Astry szybko muszą wyciągnąć wnioski z tego spotkania i wrócić na zwycięski tor. Okazja ku temu będzie już 3 grudnia, gdzie w Nowej Soli dojdzie do derbów województwa lubuskiego. W meczu 10 kolejki 2 ligi siatkówki mężczyzn Astra podejmie akademików z Zielonej Góry. Początek spotkania na hali przy ul. Piłsudskiego 61 godzina 17:00.

MKST Astra Nowa Sól 2:3 KS Bielawianka Bester Bielawa (25:22, 26:24, 23:25, 17:25, 8:15)

MKST Astra Nowa Sól:
Ruciński, Gajowczyk, Zimoń, Przybylski, Bitner, Grześkowiak, Odwarzny (l) oraz Janusz, Witkiewicz, Ad. Zakrzewski, Ratajczak