Koliberki wywalczyły awans do Tauron 1.Ligi!

Koliberki wywalczyły awans do Tauron 1.Ligi!

W decydującym o awansie do I ligi meczu MKST Astra Nowa Sól walczyła z Arką Tempo Chełm. W pojedynku nie brakowało zaciętych akcji, a po czterech setach z awansu cieszyli się gospodarze turnieju finałowego. Pierwsze miejsce w turnieju zajął BAS Białystok.

Lepiej w mecz decydujący o awansie weszła Arka. Raz za razem z prawego skrzydła atakował Oleg Krikun (4:6). Gospodarze nie odpuszczali i po zagraniu z przechodzącej piłki Tomasza Pizuńskiego Astra wyszła na prowadzenie 8:7. Obie drużyny ryzykowały w polu zagrywki. W kolejnych akcjach trwała walka na styku, żaden z zespołów nie był w stanie zbudować wyraźnej przewagi. Akcje były przedłużone, nie brakowało emocji (18:18). Za sprawą skutecznych ataków Bartosza Kowalczyka Arka odskoczyła na 22:20, o czas poprosił trener Czarnecki. Kontratak Pizuńskiego dał piłki setowe gospodarzom (24:21). Drugą z nich wykorzystał Pizuński.

W drugiej partii gospodarze poszli za ciosem, po bloku na Krikunie szybko interweniował Sławomir Czarnecki (5:2). Gospodarze często atakowali przez środek (7:4). Chociaż Astra prowadziła już 10:5, przy celnych zagrywkach Bartłomieja Misztala dystans szybko stopniał. Po bloku na Kowalczyku interweniował trener Śron (10:9). Goście kontynuowali skuteczną grę, trener nowosolan zdecydował się na podwójną zmianę. Dopiero blok na Błażeju Czarneckim przerwał passę rywali (11:11). Inicjatywa leżała po stronie gości, po asie Radosława Sterny drugi czas wykorzystał trener Astry (12:15). Norbert Śron wciąż rotował składem. Gospodarze wciąż mieli problemy z przyjęciem, słabiej radzili sobie również na siatce (13:19). Mimo wyraźnej różnicy punktowej Astra nie miała zamiaru odpuszczać, po bloku na Krikunie przerwę wykorzystał trener Arki (19:22). Passę rywali zakończył zagraniem przez środek Sterna (20:23). Nowosolanie obronili kilka piłek setowych, ale ostatnie słowo należało do Krikuna.

Za sprawą bloku na Kowalczyku Arka odskoczyła na 6:3, o czas poprosił nowosolski szkoleniowiec. Kolejne ataki kończył Pizuński i przy stanie 6:7 interweniował trener Czarnecki. Wysoką skuteczność utrzymywał również Marcin Brzeziński (10:11). As Kowalczyka wyrównał wynik (12:12). Za sprawą serii przy zagrywkach Brzezińskiego Astra wyszła na prowadzenie 15:14. Obie drużyny walczyły w obronie i starały się wyprowadzać kontrataki. Po ataku z lewego skrzydła Pizuńskiego ponownie interweniował Sławomir Czarnecki (17:15). Gospodarze przejęli inicjatywę, powiększając przewagę (23:17). Arka broniła kolejne piłki setowe. Dopiero blok na Krikunie zamknął seta.

Również na początku czwartego seta Krikun miał problem z przebiciem się przez blok. Przy stanie 7:4 interweniował trener Arki. Nie podcięło to skrzydeł przyjezdnym. Goście szybko rzucili się do odrabiania strat, po sprytnym kontrataku Krikuna o czas poprosił Norbert Śron (10:9). Przy wsparciu licznie zgromadzonych kibiców Astra szybko odbudowała przewagę, drugą przerwę wykorzystał trener przyjezdnych (13:9). Skutecznie atakowali Kowalczyk i Brzeziński (17:12). Przyjezdni nie ustrzegli się błędów, po ich autowym ataku Astra miała 20. punkt (20:14). Goście w końcówce rzucili się do odrabiania strat, gdy asa posłał Czarnecki, interweniował trener Śron (21:18). Dopiero zagranie Mateusza Nożewskiego przerwało passę rywali (22:19). Po ataku Kowalczyka Astra miała kolejne szanse na zamknięcie meczu (24:21). Blok na Krikunie zamknął mecz.

MVP: Tomasz Pizuński

MKST Astra Nowa Sól – Arka Tempo Chełm 3:1
(25:22, 23:25, 25:22, 25:22)

Dream team turnieju finałowego II ligi mężczyzn:

najlepszy rozgrywający: Michał Witkoś (BAS Białystok)
najlepszy atakujący: Oleg Krikun (Arka Tempo Chełm)
najlepsi środkowi: Mateusz Nożewski (Astra Nowa Sól), Wiaczesław Szmat (BAS Białystok)
najlepsi przyjmujący: Marcin Brzeziński (Astra Nowa Sól), Tomasz Pizuński (Astra Nowa Sól)
najlepszy libero: Rafał Cabaj (Arka Tempo Chełm)
MVP: Maciej Naliwajko

W drugim dniu turnieju podopieczni Norberta Śrona ulegli BAS-owi Białystok. Tylko w trzecim secie znaleźli receptę na pokonanie przeciwników.

– Rywale bardzo dobrze zagrywali, a my nie zrobiliśmy im krzywdy serwisem. Tomek Pizuński trochę odpalił w trzecim secie, dzięki czemu odskoczyliśmy przeciwnikom, ale to oni ogólnie zagrywką zrobili różnicę. Zdobywali punkty seriami. Postawili nam ciężkie warunki. Po prostu byli od nas lepsi – zaznaczył rozgrywający Astry Mateusz Ruciński.

W niedzielę gospodarze zmierzyli się z Arką Tempo Chełm, a stawką tego pojedynku był awans do I ligi. Lepiej trudy meczu wytrzymali nowosolanie, którzy triumfowali, zyskując upragniony awans.

– Ważne dla nas było to, aby dobrze wejść w ten mecz, bo wszyscy zdawali sobie sprawę z tego jaka jest jego stawka. Po pierwszych trzech piłkach miałem chwilę zwątpienia, bo widać było, że zaczęliśmy tak jak w sobotnim spotkaniu. Ale złapaliśmy swój rytm gry. Kiedy znaleźliśmy receptę na ten mecz, widać było, że poszło i zakończyło się dobrym wynikiem – podkreślił rozgrywający Astry Łukasz Jurkojć.

Wszystkie informacje o turnieju finałowym dostępne na stronie internetowej:

https://walkaoawans2022.pl/

źródło: siatka.org