Prezent pod choinkę od Astry

Prezent pod choinkę od Astry

Dostali go przyjezdni, bo mecz Astry z Wałbrzychem nie wyszedł nowosolanom. Koliberki w żadnym secie nie zagrały tego, co potrafią. Przegraliśmy 0:3

Astra Nowa Sól – Aqua-Zdrój Wałbrzych 0:3 (20:25, 17:25, 21:25)

Astra: Sławnikowski, Trzeciak, Skibicki, Nożewski, Marszałek, Kleinschmidt, Odwarzny, Kępski, Januszewski, Witkiewicz, Goltz

Sobotni mecz z Wałbrzychem był długo wyczekiwanym spotkaniem przez nowosolskich kibiców. Miłośnicy siatkówki przygotowywali się do niego od kilku tygodni. Trybuny wypełniły się kibicami   przygotowanymi do meczu wyjątkowo – bożonarodzeniowo. Po sali chodził św. Mikołaj, tancerze Tigi występowali do świątecznych utworów, a publiczność na trybunach zaprezentowała się w mikołajowych czapkach, rogach renifera i kolorowych okularach.

Pod choinką brakowało tylko prezentu w postaci wygranego meczu.

Pierwszy set rozpoczął się równo dla obu zespołów. Do stanu 11:11 drużyny grały punkt za punkt. Niestety, w zespole Astry zaczął się przestój, zawodnicy popełniali błędy, co przeciwnik wykorzystał odskakując na 14:11. Trener Koliberków poprosił o czas, jednak niewiele to pomogło, bo wałbrzyszanie zwiększyli swoją przewagę na 16:11. Na boisko weszli Dawid Witkiewicz i Maciej Januszewski, ale to nie poprawiło gry. Astra w tym starciu popełniła 13 błędów, a przeciwnik tylko pięć. Pierwszego seta nowosolanie przegrali 20:25.

Nauczeni doświadczeniem ze spotkań w Oławie, Bielawie i Zielonej Górze kibice mieli nadzieję, że  siatkarze się podniosą i w kolejnych starciach pokażą to, na co ich stać. Drugiego seta również do stanu 9:8 zespoły grały równo, żeby po kolejnych dobrze rozegranych piłkach Wałbrzych osiągnął przewagę 9:12, potem 9:14. Kibice robili, co mogli, żeby mobilizować swoich siatkarzy do walki. Okrzyki i odgłosy bębnów nie pomogły. Astra przegrała 17:25.

Trzecią część Astra zaczęła katastrofalnie, bo od stanu… 0:8. Nowosolanie zerwali się do walki zbliżając się do przeciwnika na dwa punkty – 15:17 i 16:18. Ale to na tyle. Siatkarze z Wałbrzycha grali zdecydowanie i konsekwentnie, nie pozwalając sobie odebrać przewagi. Na cztery bloki nowosolanie odpowiedzieli jednym. Przegraliśmy decydującego seta 21:25, a w całym meczu 0:3.

– Zespół z Wałbrzycha pokazał wysoką, 70-procentową skuteczność w ataku. Doskonale zagrał rozgrywający. Tak wybierał zawodników do ataku, że nie robili błędów. Tymczasem my tych błędów zrobiliśmy masę. Gratulacje dla Wałbrzycha. Nasze braki zostały obnażone. Każda porażka boli, a ta szczególnie, bo przed świętami – przyznaje Aleksander Karimow, drugi trener Koliberków.

Zdaniem trenera Przemysława Jetona Astra nie zagrała dobrze w obronie, bloku i ataku. Nie była w stanie przeciwstawić się drużynie z Wałbrzycha, która miała bardzo skuteczny blok. – Muszę na spokojnie przemyśleć to, co się wydarzyło. Nabrać przez chwilę dystansu i dokładnie przeanalizować błędy. Przerwa świąteczna będzie dobrą okazją do odpoczynku i pozbierania myśli – stwierdza P. Jeton.

Zmotywowaną do walki drużynę Astry kibice zobaczą dopiero w nowym roku podczas meczów na wyjeździe z Sycowem i Żaganiem.