Zagrali i wygrali dla Edwarda Mazurkiewicza

Zagrali i wygrali dla Edwarda Mazurkiewicza

Mecz w Żaganiu zgodnie z przewidywaniami był bardzo emocjonujący. Po dwóch przegranych setach Astra podniosła się i pokonała gospodarzy w tie-breaku 3:2! Nasi siatkarze zagrali dla Edwarda Mazurkiewicza, zmarłego w ub. tygodniu wieloletniego działacza Astry

Sobieski Żagań – Astra Nowa Sól 2:3 (25:23, 25:18, 20:25, 24:26, 8:15)

Derbowe spotkania z Sobieskim Żagań zawsze wzbudzają wiele emocji. Sąsiedztwo obu miast i to, że w obu ekipach grają starzy znajomi z boiska, sprawia, że jest gorąco, rywalizacja jest szczególnie zacięta.

Zaczęło się bardzo źle dla Astry Nowa Sól. W sobotę nad ranem do zawodników dotarła informacja o śmierci wieloletniego wiceprezesa Astry Edwarda Mazurkiewicza. Pan Edward z żoną zawsze uczestniczyli w meczach swojej drużyny. Klub stracił nie tylko członka zarządu, ale i wiernego kibica, nieustannie trzymającego kciuki za nowosolskich siatkarzy. Spotkanie w Żaganiu rozpoczęło się minutą ciszy, a Koliberki grały z czarnymi opaskami.

Starcie Astry z Sobieskim obserwowało mnóstwo kibiców, na trybunach nie było wolnych miejsc. Nowosolski klub kibica wsparli przyjaciele z Chrobrego Głogów. Nowosolski sektor był więc żółto-niebiesko-pomarańczowo-czarny. Zadudniły bębny obu klubów, gdy na boisko wyszli zawodnicy Astry w składzie: Artur Sławnikowski, Dawid Witkiewicz, Maciej Kleinschmidt, Przemysław Kępski, Paweł Skibicki, Mateusz Nożewski i Bartosz Odwarzny.

Pierwszy set od początku nie układał się po myśli nowosolan. Przeciwnik był skuteczny w zagrywce i bloku. Kolibry nie mogły przebić się przez mur zawodników Sobieskiego. Kolejny raz w tej rundzie Astra przegrywała pierwsze starcie, bo nie mogła złapać rytmu. Ostatecznie pierwszy set zakończył się przegraną 23:25.

W drugim sytuacja się powtórzyła, a na domiar złego urazu eliminującego z dalszej gry doznał rozgrywający Artur Sławnikowski. Astrze gra się nie układała. Pomimo narastającego dopingu kibiców nasi siatkarze tracili punkt za punktem, ostatecznie przegrywając 18:25.

Zaczęła się pogoń.

Trzeci set był decydujący dla obu zespołów. Wygrana Sobieskiego kończyła spotkanie, a odwrócenie sytuacji przez Astrę rozpoczynało je od nowa. Na szczęście dla Koliberków w życie został wcielony ten drugi scenariusz. Astra wyszła na boisko odbudowana, zmotywowana do walki. W trzecim secie nowosolanie nie dali szansy przeciwnikowi i pewnie wygrali z drużyną z Żagania 20:25.

Kibice z Nowej Soli i Głogowa nie ustawali w dopingu. W czwartym secie widać było, że Koliberki złapały wiatr w żagle i nie pozwolą sobie odebrać zwycięstwa. Po zaciętej walce w końcówce seta pokonali Sobieskiego 26:24.

Piąty, decydujący set był pełen emocji. Kibice na trybunach stali, gdy Astra zdobywała kolejne punkty i pewnie kroczyła po wygraną. Nowosolanie wygrali tie-breaka 15:8.

– Brawa dla chłopaków za to, że w tak trudnym dla klubu momencie pokazali charakter i wielkie serce – komentował po meczu Aleksander Karimow, drugi trener Astry.

Trener Przemysław Jeton nie ukrywał, że dwa pierwsze sety były dla niego trudne do przetrwania. – Czuję się bardziej wycieńczony niż w czasie, gdy grałem na boisku. Wiem, że wszyscy będą mówili, że takie są derby, że zawsze dostarczają emocji. Jednak to było coś niesamowitego. Po dwóch setach byłem rozczarowany grą i przekazałem chłopakom prosty komunikat: albo pokazujemy, że jesteśmy mężczyznami, albo za chwilę jak panienki jedziemy przegrani do domu. Padło trochę mocnych, męskich słów. Całe szczęście udało nam się podnieść i pokazać umiejętności. Dawid, Bartek i Przemek zostawili wiele potu na boisku, za co chcę ich wyróżnić. Jednak, to co wyprawiali kibice, przerosło nasze najśmielsze oczekiwania! Dziękujemy, bez was by się nie udało. Byliście naszym najlepszym zawodnikiem – podkreśla P. Jeton.

Zadowoleni do domu wracali nie tylko kibice z Nowej Soli, ale także głogowianie. – Odwdzięczyliśmy się wam za wsparcie podczas naszych meczów w Głogowie. Fantastycznie się z wami kibicuje. To dowód na to, że siatkówka łączy – zauważa Marta Dytwińska-Gawrońska, szefowa klubu kibica Chrobrego Głogów.

To jednak nie koniec emocjonujących spotkań w sezonie zasadniczym. W najbliższą sobotę kolejne derby – wielkie starcie z AZS Zielona Góra w naszej hali przy ul. Botanicznej o godz. 17.00. Tak jak w Żaganiu Astra potrzebuje wsparcia kibiców.